Będę walczyła z jeszcze większą determinacją
Poczułam się „wzięta w kamasze" – mówi Katarzyna Kwiatkowska, stołeczna prokurator delegowana do Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu. AGATA ŁUKASZEWICZ
Pani prokurator, decyzją prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego została pani wysłana na półroczną delegację z Warszawy do odległego o ponad 180 km Golubia-Dobrzynia w woj. kujawsko-pomorskim. Ta miejscowość jest przypadkowa?
Nie wiem, dlaczego delegowano mnie do Golubia-Dobrzynia, a nie do Lidzbarka Warmińskiego czy Śremu. Istotniejsza jest dla mnie ocena prawna tej decyzji, a ta budzi poważne zastrzeżenia.
Nie widzę żadnych obiektywnych przyczyn tego rodzaju decyzji. Problemy kadrowe jednostki, do której mnie skierowano, trwają od 2019 r., nie mogły więc wynikać z pandemii Covid-19.
Przeniesienie prokuratora bez jego zgody może być także instrumentem bezprawnego nacisku i naruszania jego niezależności. Chcę też zwrócić uwagę na rekomendacje zawarte w tzw. karcie rzymskiej z 17 grudnia 2014 r., z których wynika, że możliwość przeniesienia prokuratora bez jego zgody powinna być prawnie uregulowana i ograniczona do wyjątkowych okoliczności z prawem jej weryfikacji przez bezstronny organ.
Czym pani tak podpadła Prokuraturze Krajowej, że zdecydował o delegacji?
Pełnię obowiązki prezesa zarządu Stowarzyszenia Prokuratorów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta