Szabelką trzasnąć, wąsa podkręcić
Teatralne gesty i zwyczaje tak mocno wpisały się w kulturę szlacheckiej Polski, że stały się źródłem ówczesnych europejskich stereotypów. Jedno jest pewne: od Europejczyków różniło nas wiele.
Henryk Sienkiewicz w „Potopie" tak opisuje scenę wznoszenia przez marszałka Lubomirskiego toastu za króla Jana Kazimierza: „Mistrz kredencerz przyniósł tymczasem dwa puchary z weneckiego kryształu, roboty tak cudnej, że za ósmy cud świata mogły uchodzić. [Marszałek] palnął się owym bez ceny kielichem w głowę, aż kryształ rozprysnął się w setne okruchy, które z dźwiękiem upadły na podłogę, a skronie magnata krwią się oblały". Tak postępowali szlachcice – po wzniesieniu toastu za znamienitego gościa tłukli szkło, aby już nikt więcej z niego pić się nie ważył. Zresztą ten obraz Sienkiewicz zaczerpnął bezpośrednio z listu hetmana Chodkiewicza do żony: „Stłukłem szklanicę o głowę – pisze hetman o zdarzeniu z kielichem podanym mu przez Zygmunta III w Tołczynie – a król rzecze: »Miły Panie Hetmanie, nie tłuczcież tej głowy; siła nam na niej zależy!«". Dokładnie te słowa autor Trylogii włożył w usta Jana Kazimierza komentującego zdarzenie przy stole.
Zwyczaje na szlacheckim dworze
Biesiadników przy stole usadzano według godności i wieku. Jednak, jak pisał Jan Stanisław Bystroń, „jeśli ktoś był niezadowolony z sąsiedztwa, krajał obrus przed sobą, symbolicznie niwecząc wspólnotę stołu". Jeszcze w XVIII wieku do stołu siadano w nakryciu głowy. Odkrywano ją jedynie podczas toastów. Wówczas też wstawano z krzeseł. Zwyczaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta