Uciec od gazu w OZE

Skokowy wzrost opłat za energię elektryczną i ogrzewanie to wynik nieszczęśliwego splotu okoliczności na światowym rynku gazu.

Popyt rośnie w wyniku ożywienia gospodarki po pandemii, ostrej zimy, a potem gorącego i bezwietrznego lata. Po stronie podażowej sytuację komplikuje Rosja, która nie chce zwiększać dostaw, żeby naciskać UE w sprawie szybkiej autoryzacji dla Nord Stream 2.

Niektórzy wskazują również na ambitne plany klimatyczne UE jako przyczynę wzrostu ceny energii. Eksperci wskazują jednak, że cena emisji CO2 to tylko 20 proc. ceny energii. I ostrzegają przed dalszym brnięciem w gaz.

– W czasie kryzysu naftowego w latach 70. XX w. USA i Japonia inwestowały w badania nad alternatywnymi źródłami energii. Dzięki temu mamy tanie panele słoneczne – zauważa Simone Tagliapietra z think tanku Bruegel. Według niego UE musi postawić na OZE, bo to jedyny sposób na uniezależnienie się od kryzysów gazowych. A w krótkim terminie, czyli tej zimy, rządy muszą ochronić gospodarstwa domowe przed skutkami drożyzny.