Wciskanie Tuska Putinowi w brzuch
Wcale nie uważam, by polityka PO wobec Rosji była idealna. Ale czym innym jest popełnianie politycznych błędów, a czym innym świadomy udział w spisku na życie prezydenta własnego kraju.
Prawicowe media od kilku dni prowadzą zmasowaną kampanię przeciwko liderowi Platformy Obywatelskiej Donaldowi Tuskowi. Choć w sumie można by powiedzieć, że prowadzą ją w zasadzie od sześciu lat, ale teraz jednak mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Zacznijmy od tego, że trwa rosyjska agresja na Ukrainę i nie ma dziś chyba bardziej znienawidzonego polityka niż Władimir Putin. Dlatego więc Jarosław Kaczyński uznał, że teraz łatwiej będzie mu przekonać Polaków o tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu. I choć nie pojawiły się żadne nowe dowody, logika tu jest prosta: skoro Putin jest zdolny do tego, co robił w Ukrainie, do masakr cywilów w Buczy czy Mariupolu, to przecież mógł być zdolny do zorganizowania zamachu.
Teraz drugą część tej opowieści dopisują „Gazeta Polska” i TVP Info, przekonując, że w spisku przeciw Lechowi Kaczyńskiemu udział brał Donald Tusk. Na chwilę więc przerwano operację zespawania Tuska z Angelą Merkel i polityką Niemiec wobec Rosji, by w ramach płodozmianu zacząć wciskać Tuska w brzuch znienawidzonego Władimira Putina.
Tym razem posłużono się dokumentami dyplomatycznymi z czasów rządów Donalda Tuska. Z ujawnionych notatek z połowy 2008 r. wynika, że Rosjanie poczynali sobie bardzo śmiało – proponowali Polsce reset pod surowymi warunkami: utopieniem amerykańskiej tarczy antyrakietowej i wycofaniem naszego sprzeciwu wobec rurociągu Nord Stream. Chcieli też wykorzystać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta