Karp po żydowsku
„Weźmi karpia, wywnętrz go, oczosawszy i gęsto nakarbowawszy. Nasól potym, oblej trzema łyżkami gorzałki, w której niech tak godzin trzy leży w chłodzie, wywracając go. Potym znowu oblej go octem mocnym, który zgrzej wprzód, a zmieszaj weń pieprzu, imbieru, gwoździków, aby od tego zgęść ocet, i tak tym korzeniem zewnątrz i wewnątrz oblej rybę. I tak natarty karp niechaj stoi na noc”...
Przepis ten pochodzi z radziwiłłowskiej książki kucharskiej „Metoda bardzo dobra smażenia różnych konfektów”, spisanej ręką anonimowego autora w roku 1686. Że do tak skomplikowanej receptury musiała wieść bardzo długa droga, nikogo przekonywać nie trzeba, ale że aż tak długo, jak to ustalili archeolodzy – aż trudno uwierzyć. No, bo że karpia hodowano w Cesarstwie Rzymskim – wiadomo, że jadano go w Babilonie – wiadomo, że chwytali go włókiem i ościeniem mieszkańcy nadwodnych terenów kilka tysięcy lat temu, na Mazurach i Pomorzu po ustąpieniu epoki lodowej – wiadomo, ale że w czasach, gdy na świecie nie było jeszcze Homo sapiens?
Wśród badaczy najdawniejszych dziejów ludzkości panuje zgoda co do tego, że termiczna obróbka żywności, mięsnej i roślinnej, oprócz dodawania jej smaku przede wszystkim ułatwiała gryzienie, trawienie, co w dużej mierze przyczyniło się do rozwoju mózgu i w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta