Oddajcie nam radość
Polacy awansowali do 1/8 finału, bo uwierzyli, że cel uświęca środki. Teraz w niedzielę zmierzą się z Francją. Chcielibyśmy, żeby wreszcie zagrali w piłkę.
Największy sukces polskiego futbolu od 1986 roku zrodził się w okolicznościach osobliwych. Przekonaliśmy się, że istnieją zwycięskie porażki. Polacy świętowali, choć tak złego występu reprezentacji nie widzieliśmy dawno. Argentyńczycy zorganizowali oblężenie bramki Wojciecha Szczęsnego. Nasi piłkarze szli po linie nad przepaścią, ale zdołali przetrwać.
– Rywale zabrali nam sprzęt, trzeba było za nim biegać. Cierpieliśmy, ale cel uświęca środki – mówi Piotr Zieliński. – Styl jest do poprawy. Musimy grać odważniej, podjąć większe ryzyko. Nie mamy nic do stracenia – podkreśla Robert Lewandowski.
Zamiana wina w wodę
Efektem rocznej pracy z Czesławem Michniewiczem jest drużyna, która uwierzyła, że można osiągać sukcesy metodą prymitywną: głęboką obroną, okazjonalnymi kontratakami, długimi podaniami od bramkarza w kierunku skrzydłowych. Plan selekcjonera przyniósł z jednej strony 4 punkty, a z drugiej – cztery celne strzały w trzech meczach.
To taktyka doraźna, budząca obawy o przyszłość. Wiedzieliśmy, że drużynę narodową przejął człowiek zdolny do realizacji misji wynikającej z potrzeby chwili. Styl budzi jednak wątpliwości, czy w dłuższej perspektywie Michniewicz to właściwy człowiek na właściwym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta