Pociągi są za drogie, bo PKP boi się konkurencji
Wnioski zagranicznych przewoźników o dostęp do polskich torów są albo odrzucane przez UTK, albo rozpatrywane tak długo, aż potencjalni rywale PKP InterCity sami je wycofają.
Podróże pociągami mają być tańsze. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział we wtorek, że spotka się w tej sprawie z kierownictwem Ministerstwa Infrastruktury. – Ceny biletów kolejowych nie pozostaną na tym poziomie, na jakim dziś są – obiecał szef rządu. Od 11 stycznia w PKP InterCity obowiązuje nowy cennik: przykładowo średnie podwyżki w pociągach TLK wynoszą 11,8 proc., a w pendolino aż 17,8 proc.
Reakcje podróżnych na podwyżki i deklaracja premiera Morawieckiego pokazują, jak polska kolej strzela sobie w stopę. Na dodatek we wtorek międzynarodowa organizacja Allrail reprezentująca prywatnych przewoźników kolejowych w Europie po raz kolejny oskarżyła polskiego regulatora – Urząd Transportu Kolejowego – o blokowanie torów dla zagranicznej konkurencji. A to ona doprowadzi do obniżenia cen i polepszenia jakości usług, poprawiając słabnącą atrakcyjność przewozów kolejowych.
Aby wejść na polskie tory, przewoźnik potrzebuje zgody Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Przy tym bada się, czy wnioskowane połączenie nie zaszkodzi relacjom dotowanym przez państwo. UTK broni się, że w latach 2016–2023 wydał ok. 150 decyzji, w tym ponad 85 proc. pozytywnych. Ale zdaniem Allrail urząd manipuluje statystykami, bo wzięto pod uwagę jedynie liczbę wniosków, nie zważając na liczbę postulowanych połączeń...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta