Zagrożenia nie paraliżują firm, a nawet skłaniają je do inwestycji
Spodziewamy się, że w tym roku przedsiębiorstwa będą chętniej godziły się na obniżanie marż – mówi Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.
Pod koniec 2022 r. mieli państwo najbardziej pesymistyczne prognozy dla polskiej gospodarki spośród wszystkich krajowych zespołów analitycznych. Wskazywały, że w 2023 r. czeka nas stagnacja. Zima okazała się łagodna, więc kryzys energetyczny w Europie miał łagodniejszy przebieg, niż można się było obawiać. To dało szansę na szybszy spadek inflacji. Chiny zerwały z polityką „zero Covid”, budząc nadzieję na ożywienie w handlu międzynarodowym. Biorąc to wszystko pod uwagę, w lutym sporo ekonomistów podwyższyło prognozy wzrostu PKB Polski. Dlaczego te impulsy nie znalazły odzwierciedlenia w państwa nowych prognozach?
Te impulsy miały wpływ na nasze prognozy w tym sensie, że zmieniły bilans czynników ryzyka dla naszego scenariusza, zakładającego wzrost PKB w 2023 r. o 0,1 proc. Jeśli się pomylimy, to nasza prognoza okaże się raczej za niska niż za wysoka. A jeszcze na początku roku zastanawialiśmy się, czy nie jesteśmy nadmiernie optymistyczni. Punktem zwrotnym były lepsze od oczekiwań wyniki gospodarki europejskiej, w tym polskiej, w IV kwartale 2022 r. Jeśli chodzi o Chiny, to musi minąć trochę czasu, zanim impuls wzrostowy – za pośrednictwem Niemiec – dotrze do nas. Ale w naszym scenariuszu największą rolę odgrywają czynniki krajowe.
Jakie?
Po pierwsze, wyniki gospodarki w całym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta