Czas na sekretarz generalną
Nigdy szefem NATO nie była kobieta ani nikt z naszego regionu. Teraz może się to zmienić.
Na giełdzie nazwisk dominują kobiece. Wielu ekspertów i publicystów uważa, że nadszedł już czas na to, by na czele sojuszu stanęła doświadczona polityk, zajmująca obecnie lub w niedalekiej przeszłości stanowisko premiera czy prezydenta w swoim kraju. Część dodaje, że powinna pochodzić z Europy Środkowo-Wschodniej – w tym kontekście najczęściej pojawia się premier Estonii Kaja Kallas. Ale to nie eksperci i publicyści zadecydują, lecz rządzący z 31 państw członkowskich.
Wiele wskazuje na to, że nazwisko następczyni czy następcy Jensa Stoltenberga poznamy najpóźniej na lipcowym szczycie NATO w Wilnie.
– Najciekawsze rzeczy się dzieją teraz. Trwa sondowanie. Za kulisami. Jeżeli państwo X ma kandydata, to najpierw szuka sojuszników w regionie, potem w głównych stolicach sojuszu. Pierwsze pytanie: czy macie coś przeciw? To skomplikowany proces, nie da się tego robić publicznie. A skoro tak, to trudno powiedzieć, kto naprawdę jest kandydatem – mówi „Rzeczpospolitej” Robert Pszczel, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, który przez kilkanaście lat pracował w sztabie NATO.
Zamiary Stoltenberga
Jens...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta