Zbyt wiele barier przed rozwojem polskiego rynku aut elektrycznych
Ograniczanie emisji jest konieczne, ale to klienci powinni decydować, jakimi autami chcą jeździć, a nie administracyjne regulacje. Musi się liczyć funkcjonalność i użyteczność – mówi Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe.
Sprzedaż nowych samochodów w Polsce od pewnego czasu rośnie, ale pogarsza się sytuacja gospodarcza. Czy zatem kryzys w branży motoryzacyjnej już się kończy, czy też mamy do czynienia jedynie z przejściowym trendem?
Mamy tu splot kilku czynników. Jeden z nich wynika z naszej przeszłości, gdy też mieliśmy wysoką inflację, a ludzie kupowali cokolwiek, starając się utrzymać wartość swoich zasobów. Podobnie teraz: gdy ktoś widzi, jak szybko topnieje mu wartość zgromadzonych oszczędności, to chce kupić coś trwałego i wartościowego. Dla wielu osób jest to nowoczesne i bezpieczne auto. Zwłaszcza że poprawiła się dostępność samochodów. Jeśli tuż po pandemii trzeba było na nie czekać, nie wiedząc, jaka będzie ostateczna ich cena, to teraz ten czas mocno się skrócił. Wiele modeli dostępnych jest praktycznie od ręki. Natomiast kolejny element wpływający na obecny wzrost sprzedaży to skumulowana realizacja zamówień złożonych jeszcze w ubiegłym roku, gdy dostępność aut była niewielka. Te czynniki powodują, że widzimy, jak sprzedaż cały czas rośnie.
Średnia cena nowego samochodu sięga teraz ok. 167 tys. zł, a spadków raczej nikt się nie spodziewa. Jak w takiej sytuacji przyciągać klientów do salonów, zwłaszcza tych indywidualnych?
Wysokie ceny samochodów nie wzięły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta