Kampania na sterydach
Zdaje się, że tylko poseł Paweł Kukiz wierzy w to, że pomysł przeprowadzenia referendum w sprawie relokacji uchodźców władza robi z miłości do demokracji i chęci dialogowania ze społeczeństwem – pisze publicysta.
Od pewnego czasu widać ogromną niepewność w koalicji rządzącej. Każdy kolejny suflowany pomysł czy obietnica wyborcza nie przebijają się do społeczeństwa – sondaże stoją w miejscu, mimo kolejnych kampanijnych zapowiedzi. Zdaje się, że idée fixe Jarosława Kaczyńskiego przestaje przynosić efekty. A dzieje się to w sytuacji, kiedy największa partia opozycyjna nadal nie zaproponowała niczego ciekawego – żadnej nowej, spójnej narracji; to cały czas jest bycie przeciwko PiS; nie ma niczego twórczego, produktywnego, aktywnego.
Dlatego też widać coraz większą panikę w obozie rządzącym, a co za tym idzie, władza chwyta się coraz bardziej kuriozalnych pomysłów. Prawdą okazuje się, że najbardziej groźne jest zranione zwierzę. Stąd właśnie pomysł ogólnokrajowego referendum ws. relokacji uchodźców, jakie zapowiedział Jarosław Kaczyński z sejmowej mównicy.
Jeśli jest jeden stały element filozofii politycznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta