Premier Indii wyróżniony przez USA jak Churchill
Narendra Modi zawodzi Zachód w sprawie Rosji i jest nacjonalistą. Ale Indie są Amerykanom potrzebne. Ich premier po raz drugi wystąpi przed amerykańskim Kongresem.
Premier Modi pierwszy raz przemawiał przed połączonymi izbami Kongresu siedem lat temu, w ostatnich miesiącach prezydentury Baracka Obamy. Mówił wtedy, że stosunki indyjsko-amerykańskie kwitną, a oba kraje, mimo odmiennej historii i różnic religijnych, łączy silna więź oparta na wierze w demokrację i wolność. Za jego plecami stał ówczesny wiceprezydent USA Joe Biden.
W ostatnich latach Modi nie miał dobrej prasy na Zachodzie, podkreślanie wspólnoty wartości, o której wspominał w 2016 r., zastąpiły oskarżenia o niechęć do liberalizmu, nacjonalizm skierowany przeciw licznej muzułmańskiej mniejszości, ograniczanie wolności prasy i ataki na opozycję. A od zeszłego roku – także o pomaganie Rosji w unikaniu skutków zachodnich sankcji nałożonych po inwazji na Ukrainę. Indie chętnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta