Inkwizytorzy akademickich zbrodni
Niezdrowe powietrze wypełniające dzisiaj mury akademii nie zostało wtłoczone przez władze, tylko przez samych naukowców, którzy na fali modnego progresywizmu i poprawności politycznej poczuli się „inkluzytorami” – od robiącego obecnie zawrotną karierę słowa „inkluzywność”.
Nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale po kres moich dni będę bronił twojego prawa do ich głoszenia” – tym zdaniem stosunek Woltera do wolności słowa podsumowała Evelyn Beatrice Hall, autorka jego biografii. Wydaje się, że ta zasada, bardziej niż jakakolwiek inna, przyczyniła się do rozwoju nauki, sztuki i myśli w naszej cywilizacji. Powszechnie się sądzi, że uniwersytety są miejscem, gdzie zasada ta króluje, a wolność słowa pozostaje niezagrożona. Niestety, są to tylko pozory.
Przekonali się o tym prof. Jan Grabowski, redaktor tomu prac historycznych „Dalej jest noc”, i autorka jednego z rozdziałów tego tomu prof. Barbara Engelking, których w 2021 r. pozwała Filomena Leszczyńska. Według niej przedstawili w książce jej stryja – sołtysa wsi Malinowo w powiecie bielskim (woj. podlaskie) – w niekorzystnym świetle. Sąd pierwszej instancji orzekł, że naukowcy mają przeprosić za nieścisłość zawartą w „Dalej jest noc”. Był to jednocześnie pierwszy wyrok ingerujący w wyniki badań naukowych nad przebiegiem zagłady Żydów na ziemiach polskich okupowanych podczas II wojny światowej. Wyrok ten wzbudził wiele emocji, bo postawił nas przed wieloma ważnymi pytaniami, wśród których jedno wybrzmiało szczególnie wyraźnie: czy sędziowie mają prawo interweniować w ustalanie faktów historycznych? Sąd apelacyjny nie uznał tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta