Pogrzeb komunizmu
Uroczystości pogrzebowe zmarłego w styczniu 1989 r. Józefa Cyrankiewicza, podobnie jak kilka miesięcy później byłego I sekretarza Edwarda Ochaba, choć państwowe, nie miały już takiego rozmachu jak w przypadku ich komunistycznych poprzedników. Transformacja systemowa wpływała nie tylko na ustrój czy gospodarkę, ale również na ceremoniał funeralny.
Niemalże od początku władza ludowa skrzętnie korzystała z legitymizacyjnych możliwości uroczystości żałobnych. Organizując rozbudowane pogrzeby swoich dygnitarzy, polscy komuniści starali się nie tylko ukazać wielkość, prawomocność oraz niemalże wieczność swojej władzy, ale również wprzęgnąć całe polskie społeczeństwo w ceremoniał ostatniej drogi. Co ciekawe, mimo jednoznacznego zerwania z okresem przedwojennym nowa władza czerpała do pewnego stopnia z tradycji funeralnej II RP czy nawet Rzeczypospolitej szlacheckiej (podobne zabiegi widoczne były również w czasie innych uroczystości i spektakli politycznych, m.in. w zaprzysiężeniu Bolesława Bieruta na prezydenta w lutym 1947 r.).
Bohater nowego typu
Pierwsza okazja do wykorzystania pogrzebu do celów politycznych pojawiła się dość szybko i bardzo niespodziewanie. Pod koniec marca 1947 r. pod Jabłonkami na Podkarpaciu w trakcie zasadzki oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) zginął gen. Karol Świerczewski. Miejsce śmierci sprawiło, że trumna z ciałem „Waltera” peregrynowała przez Podkarpacie aż do Warszawy, „nawiedzając” kolejne miasta (Sanok, Krosno, Rzeszów). Jak relacjonowała prasa, we wszystkich miastach i miasteczkach zbierały się tłumy oddające cześć zmarłemu, jednocześnie manifestując swoje poparcie dla walki z nękającą ludność polską partyzantką...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta