Wychodzenie z Matriksa
Skończmy z oszukiwaniem siebie i wszystkich, którzy w młodzieńczej naiwności ufają, że w polskiej nauce chodzi o coś więcej niż o powoływanie kolejnych ośrodków dystrybucji prestiżu i pogardy.
W 1989 r. 7 proc. społeczeństwa polskiego miało wykształcenie wyższe. Dziś na studia idzie co druga młoda osoba – i wielu zapewne chciałoby odtrąbić sukces. Problem w tym, że idea wyższego wykształcenia dla wszystkich jest iluzją, którą przejrzeć można już na pierwszej rozmowie o pracę, gdy człowiek z przykrością odkrywa, że biznesu nie interesują jakiekolwiek dyplomy. Oczekuje się raczej niemożliwego, a zatem, by niezależnie od dyplomu przyszli pracownicy tzw. stanowisk juniorskich z doświadczeniem seniorskim mieli dwie dekady doświadczenia zawodowego. Oczywiście, najlepiej w formie niepłatnych praktyk, żeby przypadkiem nie chcieli zbyt wysokiego wynagrodzenia i znali swoje miejsce.
Z kolei na uczelniach osoby studiujące słyszą bezczelne – choć z perspektywy gwałtowności zmian w ostatnich dwóch dekadach zrozumiałe – uwagi, że studia są od studiowania. Profesorowie wygłaszający je zwykle zapominają, że ludzie idący na studia nie stanowią już wątłego procentu społeczeństwa, jak ongiś, i nie mogą liczyć na związane z tym korzyści. Utrzymanie się w dużym mieście to koszt od 2 tys. zł miesięcznie w górę, i to bez wyżywienia – no ale przecież dla studentów specjalnie najmujemy dwa zacinające się automaty z batonikami na kampusie, więc to chyba wystarczy. Studiowanie więc praktycznie z automatu, nomen omen, oznacza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta