Rosyjsko-północnokoreańskie braterstwo broni
Ukraińskie władze alarmują, że armia Putina ostrzeliwuje miasta balistycznymi rakietami z Korei Północnej. Kreml zapłacił za nie miliony dolarów, łamiąc sankcje ONZ, które sam popierał.
„Dwie z pięciu rakiet, które (w środę) rano wystrzelono na Charków są produkcji północnokoreańskiej” – napisał na Facebooku szef wydziału śledczego charkowskiej policji Siergiej Bołwinow.
Już w czwartek zidentyfikowano kolejne. Tym razem Rosjanie ostrzelali nimi miejscowość Selidowo w obwodzie donieckim. Jednak ukraińskie ministerstwo spraw wewnętrznych nie poinformowało, ile spośród ośmiu pocisków, które trafiły miasteczko, było produkcji północnokoreańskiej.
Pierwsze informacje o dostawach broni do Rosji z kraju rządzonego przez komunistów i prawie całkowicie odciętego od świata pojawiły się jeszcze w październiku ubiegłego roku. Wtedy na zdjęciach satelitarnych na północnokoreańskim, kolejowym przejściu granicznym Tumangang zaobserwowano kilkakrotny wzrost ilości transportów zmierzających w kierunku Rosji.
Początkowo wywiady zachodnie (głównie amerykański) sądziły, że Kreml kupił w Korei...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta