Modi u progu trzeciej kadencji
Osobista popularność szefa rządu i sukcesy gospodarcze nie dają opozycji wielu szans na powrót do władzy.
Wybory parlamentarne w Indiach to wydarzenie nieporównywalne do żadnej elekcji na świecie. Nie chodzi już jedynie o skalę całego przedsięwzięcia – niemal miliard uprawnionych do głosowania obywateli mogących oddać swe głosy w milionie lokali wyborczych. Mimo licznych ułomności indyjskiej demokracji oraz autorytarnych skłonności premiera obecnego rządu nie ulega wątpliwości, że Indie są nadal największą demokracją świata. Stawką obecnej elekcji jest wybór 543 miejsc w niższej izbie parlamentu Lok Sabha.
Ma w niej obecnie większość hinduistyczna i nacjonalistyczna Indyjska Partia Ludowa (Bharatiya Janata Party, BJP). Na jej czele stoi premier Narendra Modi, którego popularności przekraczającej obecnie 70 proc. oraz sprawności w rządzeniu zawdzięcza BJP całą dekadę niepodzielnej władzy.
Przez kilka poprzednich dziesięcioleci krajem rządził Indyjski Kongres Narodowy (INC), którego rzeczywistym liderem jest Rahul Gandhi, potomek klanu Nehru-Gandhi. Modi nazwał go kiedyś „rozpieszczonym księciem”, który nie nadaje się do polityki. Zdanie to podziela wielu obserwatorów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta