Porsche Taycan: Zwykła podróż na prądzie
Porsche Taycan odkrywa się na nowo. Jeździ szybciej, ładuje się szybciej, dostarcza szybciej informacji, dociera dalej. Pierwsza jazda przez pół Europy.
Pierwsze spotkanie z Taycanem Turbo S z lata 2020 r. pamiętam, jakby to było wczoraj. Po kilkunastu dniach jazdy tym autem chciałem cofnąć czas i nigdy go nie poznać. Był genialny i rozczarowujący zarazem. Auto swoimi osiągami i prowadzeniem stawiało wtedy wszystko na głowie. Taycan nie dawał szans żadnym samochodom spalinowym, ale też elektrykom. Nigdy nie siedziałem za kierownicą czegoś, co w taki sposób katapultuje do przodu. Dla tego auta powinno wymyślić się nową nazwę na przyspieszanie. Żadne dane techniczne nie oddadzą tego, co się dzieje, kiedy siedzicie za kierownicą lub na miejscu pasażera. Jednak rozczarowań też było kilka. Począwszy od jakości wykończenia, aż do kilku rozwiązań, które były poniżej normy przyjętej przez Porsche.
Rozsądek górą
Od tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta