Wiatr w żaglach wielkiej energetyki
OZE są już nieodwołalnie jednym z filarów europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Choć w Polsce ich rola wciąż bywa kwestionowana, to przed tym trendem nie ma już ucieczki.
W pierwszym półroczu 2024 r. produkcja energii ze źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych po raz pierwszy w historii przewyższyła produkcję ze źródeł kopalnych. Wiatr i słońce odpowiadały za 30 proc. miksu, zaś paliwa kopalne – za 27 proc. Niskoemisyjne źródła odpowiadały wspólnie za niemal trzy czwarte wyprodukowanej energii – to wnioski z raportu opublikowanego pod koniec lipca przez firmę konsultingową Ember.
W wielu krajach nie było to wielkie zaskoczenie: produkcja z OZE już dawno zaspokajała tam więcej niż połowę zapotrzebowania. Ale w skali całego kontynentu taki wynik jest rekordem, zwłaszcza jeśli się uwzględni, że wciąż niemała grupa krajów Unii zwleka z pójściem drogą transformacji energetycznej. Jednocześnie wrażenie musi robić fakt, że cały proces zachodzi przy wzroście popytu na energię – kolejne branże na kontynencie ogłaszają powrót do poziomów działalności sprzed pandemii czy nawet przekraczanie ówczesnych poziomów, co samo w sobie oznacza, że tempo europejskiej transformacji energetycznej nie pozostaje w tyle za gospodarką, a cały proces zachodzi – odpukać! – bez znaczących, niepokojących incydentów, stosunkowo bezboleśnie.
Na wynikach w sporej mierze zaważyła energetyka wiatrowa: wzrost produkcji energii z wiatru sięgnął w minionym półroczu 9,5 proc. (w stosunku do pierwszego półrocza 2023 r.). To po części...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta