Wstyd. Żenada. Hańba
PiS lubi mówić o sobie jako sile państwowej i patriotycznej. Jednak w dobie powodzi zaprezentował się zgoła inaczej.
W pierwszych godzinach kryzysu powodziowego tak politycy PO, jak i PiS, zaprezentowali się w serwisach społecznościowych jak najgorzej: przerzucali się odpowiedzialnością przy użyciu mało wyszukanych gier językowych ze słowem „wały”. Jednak później Donald Tusk szybko przejął komunikację kryzysową, zostając właściwie rzecznikiem własnego rządu, a prawica zatrzymała się w miejscu. Powódź ujawniła intelektualną mizerię i klęskę politycznego marketingu formacji Jarosława Kaczyńskiego. Ktoś im wszystkim powinien zabrać telefony.
Wystarczyło, że premier wrzucił na Instagram zdjęcie, jak w sztabie kryzysowym je zupę szczawiową, a prawica nie zajmowała się już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta