80. rocznica wyzwolenia gruzów Warszawy
Walki o Warszawę w styczniu 1945 r. stały się epizodem militarnym zakrytym mgłą wstydliwego zapomnienia. To skutek tego, że wejście żołnierzy „ludowego” Wojska Polskiego do stolicy było spóźnione o kilka miesięcy.
Warszawa mogła zostać zdobyta przez Sowietów już w pierwszym tygodniu sierpnia 1944 r. Tak przynajmniej wynikało z propozycji przedstawionej Stalinowi przez marszałka Konstantego Rokossowskiego, ówczesnego dowódcy 1. Frontu Białoruskiego. Polską stolicę można było zdobyć też we wrześniu 1944 r., gdyby desanty na lewy brzeg Wisły otrzymały wsparcie z prawdziwego zdarzenia. Taka była przynajmniej opinia generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1. Armii WP. Również niemieccy dowódcy poważnie obawiali się wówczas tego, że Sowietom uda się przekroczyć Wisłę i połączyć z oddziałami powstańczymi. Amerykański generał Dwight Eisenhower, oglądając już po wojnie gruzy Starówki i patrząc na prawy brzeg Wisły z Gnojnej Góry, ponoć nie mógł się nadziwić, że Sowieci nie wykorzystali okazji do zdobycia miasta.
Bezpowrotnie utracone archiwa i dobra kultury
Obecnie niektórzy nadal starają się przekonywać, że Stalin nie wziął latem 1944 r. Warszawy jedynie z powodów „czysto militarnych”. Zapominają, że dla sowieckiego dyktatora liczyły się tylko motywy polityczne. Gdyby mu zależało na Warszawie, kazałby rzucać na nią dywizję za dywizją i armię za armią, nie licząc się zupełnie ze stratami. A tak, wraz z początkiem sierpnia nad polską stolicą nagle ustała nawet aktywność sowieckiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)



