Adolf Eichmann – architekt Holokaustu
Do 1946 r. nikt niewtajemniczony w proces „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” nie znał Eichmanna. Przeciętny Niemiec mógł kojarzyć surowe deportacje Żydów z Himmlerem lub Heydrichem, ale nazwisko Eichmann nic mu nie mówiło. Jak to się stało, że proces przemysłowej zagłady 6 milionów ludzi zorganizował niepozorny i nieznany urzędnik z drugiego szeregu pracowników Głównego Urzędu Bezpieczeństwa III Rzeszy?
Szeroka opinia publiczna poznała jego nazwisko dopiero 3 stycznia 1946 r., kiedy przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Norymberdze jako świadek wystąpił były kapitan SS Dieter Wisliceny, który był przyjacielem rodziny Adolfa Eichmanna, a przez 11 lat członkiem jego sztabu. W odpowiedzi na pytania oskarżyciela ppłk. Smitha Brookharta o rolę Eichmanna w eksterminacji Żydów europejskich Wisliceny wyjaśnił, że jego szef doskonale znał i rozumiał rozkaz Himmlera dotyczący „ostatecznego rozwiązania”, a który w istocie oznaczał biologiczną anihilację społeczności żydowskiej. Jako szef sekcji IVB4 Głównego Urzędu Bezpieczeństwa III Rzeszy objął kierownictwo nad procesem Zagłady. Od przesłuchania Dietera Wisliceny’ego przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości dotąd nieznany nikomu Adolf Eichmann został uznany za głównego „architekta zagłady” europejskich Żydów i stał się najbardziej poszukiwanym zbrodniarzem.
Austriak nazywany „małym Żydkiem”
Adolf Eichmann urodził się w Solingen w Niemczech 19 marca 1906 r. Około 1914 r. Eichmannowie, rodzina wyznania kalwińskiego, przenieśli się do Linzu, uzyskując obywatelstwo austro-węgierskie. Tam Adolf uczęszczał do tej samej szkoły, którą 15 lat wcześniej ukończył inny Adolf – Hitler. Mieli zresztą tego samego nauczyciela historii! Obaj uwielbiali muzykę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta