Zagrała swoje największe hity
Iga Świątek wygrała z Emmą Navarro 6:1, 6:2 i awansowała do półfinału. Polka pierwszy poważny egzamin w tegorocznym turnieju zdała celująco.
Nasza tenisistka oddała Amerykance tylko trzy gemy, ale wynik nie oddaje przebiegu meczu. Navarro postawiła bowiem Świątek znacznie trudniejsze warunki niż Katerina Siniakova (6:3, 6:4), Rebecca Sramkova (6:0, 6:2), Emma Raducanu (6:0, 6:1) i Eva Lys (6:0, 6:1). W kluczowych momentach nie miała jednak w arsenale środków, żeby przełamać wiceliderkę światowego rankingu.
Środowy mecz potwierdził, że 23-latka w ostatnich tygodniach przebyła długą drogę i – jak sama mówi – „piłka się jej słucha”. Oglądając jej mecze, uśmiechać może się nie tylko trener Wim Fissette, ale także Daria Abramowicz, bo Świątek imponuje na korcie nie tylko skutecznym tenisem, ale i niezachwianym skupieniem.
Oddała rywalkom 14 gemów – mniej w drodze do półfinału Australian Open traciły tylko Maria Szarapowa (9, 2013), Monica Seles (12, 1991) oraz Steffi Graf (12, 1989).
Gra w strefie komfortu
Navarro to zawodniczka z innej półki niż cztery poprzednie przeciwniczki Polki, ale nasza tenisistka i tak w pierwszym secie nie dała jej nadziei. Fissette zapowiadał, że w tenisie raszynianki będą nowe elementy, bo chce pracować nad skrótami oraz wolejem, ale tym razem Świątek nie szukała niestandardowych rozwiązań.
Nie musiała opuszczać strefy komfortu, zagrała po prostu swoje największe hity.
Pierwsza partia trwała 35 minut. Polka agresywnie atakowała drugie podanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta