O trzech takich, co wygrali
Mam marzenie, aby tryb wyborczy funkcjonował w Polsce 365 dni w roku. Okazuje się bowiem, że sądy mogą procedować szybko, także po godzinie 15:30, a nawet w weekendy.
Sezon debat w wyborach prezydenckich rozpoczął się od głośnej wymiany prawniczych ciosów w jednej z pierwszych potyczek na sali sądowej w trybie wyborczym. Pozywającym i wygranym w procesie był marszałek Sejmu Szymon Hołownia, a looserem Sławomir Mentzen.
Gdyby jednak sprawę potraktować bardziej prawniczo, to tak naprawdę, wbrew temu, co pisała większość mediów, w sprawie nie zapadł żaden wyrok, a wydane zostało postanowienie. Co więcej, nie był to nawet proces, bo sprawy tego typu są rozpoznawane w trybie nieprocesowym. Ponieważ jednak czytają te felietony także osoby niebędące prawnikami, nie będę już dalej sprawy komplikował. Ważne, że chodziło o słowa wypowiedziane przez kandydata Konfederacji, że Szymon Hołownia „zaprosił nielegalnych imigrantów z granicy z Białorusią do Sejmu, robił sobie z nimi sweetfocie i wrzucał do internetu". Temat oczywiście, jak na kampanię prezydencką przystało, bardzo poważny i dogłębnie zajmujący opinię publiczną.
Przyglądając się z zaciekawieniem publicystycznym sprawie, doszedłem po niezbyt długich przemyśleniach do wniosku, że nie była to jednak przegrana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)