Nie mogę nikogo przegapić
Dobry skaut nie tyle pierwszy odkryje zawodnika, ile wyda o nim trafną opinię. W naszej branży niewielu jest trendsetterów. Do tego właśnie aspiruję – mówi „Rz” Bronisław Wawrzyńczuk, skaut Los Angeles Lakers.
Kiedyś w teleturnieju „Jeden z dziesięciu” na pytanie o to, skąd jest Anwil, padła odpowiedź „Los Angeles”. Prawie się spełniło, bo był pan konsultantem ds. sportowych tego klubu, a teraz zaczyna pracę jako skaut Lakers.
Znałem ten filmik wcześniej i kiedy czułem podczas procesu rekrutacyjnego, że jestem blisko sukcesu, pomyślałem, że może znów stać się popularny. Wszyscy wiedzą, kim są Los Angeles Lakers, i to wydarzenie odbiło się szerokim echem w europejskim światku koszykarskim. W Polsce to też był ważny news.
Jak dostać pracę w Lakers? Raczej nie wywieszają ogłoszeń na portalach rekrutacyjnych.
Nie ma jednej drogi do zostania skautem klubu NBA. Zazwyczaj taką pracę dostają byli koszykarze, którzy znają samą dyscyplinę, ale też zawodników, trenerów i wiele drzwi jest przed nimi otwartych. Zaskoczę jednak, bo ogłoszenie o pracę się pojawiło. Lakers działają bardzo korporacyjnie, są bardzo transparentni, mają własny dział HR. Oczywiście, zanim ogłoszenie się pojawiło, szukali kandydatów wewnątrz środowiska. Trafili na mnie i sami się odezwali. Po rozmowie mój szef Antonio Maceiras obiecał, że postara się, by moje CV nie zaginęło pomiędzy tysiącami innych ofert.
Jak można zaimponować komuś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
