Papież bez piuski i pellegriny
Świętego nie mam nawet włosa – mówił papież. Radość nigdy nie opuściła go, od kiedy w czasie konklawe zrozumiał, że Pan powierzył mu wyjątkową misję – wspomina bliska Franciszkowi siostra Maria Luisa Berzosa ze Zgromadzenia Córek Jezusa.
Kiedy siostra po raz pierwszy spotkała Franciszka?
To był czerwiec 2013 r., trzy miesiące po wyborze Franciszka. Brałam udział w audiencji dla wspólnoty jezuitów, bo pracowałam w jezuickim ruchu Wiara i Radość, który zajmował się edukacją dla migrantów latynoamerykańskich. Ustawiło się nas ze 100 osób w kolejce, aby się z nim przywitać. Ale każdy odniósł wrażenie, że został potraktowany w sposób wyjątkowy. Gdy Franciszek rozmawiał ze mną, patrzył mi prosto w oczy, słuchał uważnie, nie spieszył się. Kiedy usłyszał, że pracuję z imigrantami, bardzo mnie zachęcał, abym się w to mocno zaangażowała. Czułam, że to go bezpośrednio dotyka. Tak jak wszystko, co odnosi się do ubogich, porzuconych, zmarginalizowanych.
Tak zaczęła się dwunastoletnia, coraz bliższa relacja…
Byłam zaangażowana w pracę synodalną poświęconą młodzieży, przetrwaniu Puszczy Amazońskiej, a potem papież mianował mnie doradcą Sekretariatu ds. Synodów. Franciszek zwykł przychodzić na godzinę przed rozpoczęciem spotkań synodalnych. Gdy jeszcze mógł chodzić, ustawiał się w kolejce po kawę, zaczynaliśmy rozmawiać. Później przywozili go na wózku i każdy mógł do niego podchodzić. Pisałam do niego listy, na które odpowiadał. Prosił mnie także, abym przynosiła mu książki o homoseksualizmie i kobietach skrzywdzonych na tle seksualnym, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
