Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Dyrektywa DAC7 nie taka straszna

02 lipca 2025 | Pierwsza strona | Przemysław Wojtasik

Sprzedaż prywatnych rzeczy w internecie nie jest działalnością gospodarczą. Fiskus potwierdza to w interpretacjach.

Dyrektywa DAC7 nie wprowadziła żadnego nowego podatku, skarbówka nie uzna każdego sprzedającego w sieci za przedsiębiorcę. Takie są wnioski z interpretacji wydanych po 31 stycznia.

Przypomnijmy, że do tego dnia platformy internetowe musiały przesłać fiskusowi (na podstawie przepisów wdrażających unijną dyrektywę) raporty o najaktywniejszych sprzedawcach. Wielu z nich obawia się kontroli. I od razu złożyli wnioski o interpretacje.

Co się okazało? Fiskus potwierdza, że sprzedaż na platformach wcale nie musi być działalnością gospodarczą. Nawet jeśli przekraczamy limity z przepisów (rocznie wynagrodzenie 2 tys. euro albo 30 transakcji). I jeśli rzeczy, których się pozbywamy, mieliśmy dłużej niż pół roku (licząc od końca miesiąca, w którym je nabyliśmy), w ogóle nie musimy przejmować się PIT. Tak było np. w sprawie kobiety sprzedającej używane ubrania i książki oraz kolekcjonera pozbywającego się kart piłkarskich i autografów.

POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 13215

Wydanie: 13215

Spis treści

Gość „Rzeczpospolitej”

Zamów abonament