Ratunek wśród ceglanych murów
Pośród ognia i ruin, dymu i śmierci Gazownia Warszawska stała się bastionem nadziei. Nieznana historia Powstania Warszawskiego.
Warszawa, sierpień 1944 r. Ulice Woli płoną, miasto kona pod brutalnym niemieckim terrorem. W tych dniach, gdy życie ludzkie znaczyło mniej niż cegła, w przemysłowym sercu dzielnicy – Gazowni Warszawskiej przy ulicy Dworskiej (dzisiejsza Kasprzaka) – rozegrała się cicha, niemal zapomniana historia ratunku. Nie z bronią w ręku, lecz z odwagą cywilną i chłodnym umysłem. To miejsce, które miało dostarczać energię, stało się schronieniem. Fabryka gazu przemieniła się w twierdzę dla cywilów, a jej pracownicy – w strażników życia. Dziś wracamy do tej historii. Bo nigdy nie jest za późno, by pamiętać.
Gazownia Warszawska przy ul. Dworskiej była jednym z największych zakładów przemysłowych przedwojennej Woli. Dostarczała gaz do znacznej części stolicy, co we wrześniu 1939 r. uczyniło ją celem nalotów. W wyniku bombardowań sieć gazociągowa została uszkodzona w blisko czterech tysiącach punktów, a sam zakład na kilka tygodni przestał działać.
Jednak już w październiku Niemcy, potrzebujący zakładu do utrzymania życia codziennego w okupowanej Warszawie, wymusili jego ponowne uruchomienie. Polscy pracownicy podjęli się naprawy sieci, ale wynegocjowali kluczowy warunek: kierownictwo i załoga gazowni pozostały w polskich rękach.
Cichy front oporu
Od tego momentu zakład był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


