Szczucie na Niemców to głupota
Nie mam do nich nienawiści. Współcześni Niemcy to nie ci sami co wtedy. Powinni wypłacić reparacje. A razem powinniśmy być zaporą przeciw Rosji – mówi Wanda Traczyk-Stawska, żołnierz Armii Krajowej, uczestniczka powstania.
Jak dowiedziała się pani o wybuchu Powstania Warszawskiego?
Dostałam wiadomość, że mam się stawić do „Huberta” (Aleksander Kamiński, ps. Hubert, autor książki „Kamienie na szaniec” – red.). Dostałam zadanie jako łączniczka. Wiadomość przyszła do mnie i do dziewczyn z Szarych Szeregów.
A miała pani jakieś wątpliwości, czy wziąć udział w powstaniu?
Czy ja miałam jakieś wątpliwości? Żadnych.
Jakie były nastroje w Warszawie? Wszyscy chcieli wziąć udział, czy niektórzy mówili, że to bój samobójczy?
Proszę pana, ja miałam tylko 17 lat i bardzo byłam zajęta przede wszystkim tym, żebyśmy odzyskali niepodległość i żebyśmy w Warszawie przeżyli. Zdawałam sobie sprawę, jaka jest sytuacja, ale chciałabym, żebyśmy w Warszawie byli ludźmi wolnymi. Chciałam, żeby do nas wchodzili ze Wschodu jako goście, a nie jako nasi wyzwoliciele – to była moja jedyna polityczna, że tak powiem, myśl w tym wszystkim.
Co pani najmocniej utkwiło w pamięci z powstania?
Byłam z bronią w ręku. Miałam różne sytuacje, które zostały we mnie na całe życie. Najtrudniej było wtedy, kiedy zostałam ranna i musiałam iść na opatrunek, bo nie mogli mi wyjąć odłamków. A byłam potrzebna do służby i z trudem szłam ulicą Chmielną. I to zapamiętałam. Chcę o tym mówić, bo kiedy już nie miałam siły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)