Skazani na oskarżenie
Przecież nie o umarzanie czegokolwiek w „praworządności” chodzi. Wręcz przeciwnie.
Dobrze pamiętam jeszcze z czasów aplikacji anegdotę z cyklu „Temida Top Stories”. Opowiadano ją wielokrotnie na korytarzach sądowych wśród młodych prawników. A brzmiała mniej więcej tak:
Młodszy prokurator pyta starszego kolegę o radę, ponieważ chciałby umorzyć prowadzone przez siebie postępowanie karne.
W jego ocenie domniemany sprawca jest po prostu osobą całkowicie niewinną. „Czy udało się kiedyś panu umorzyć postępowanie karne na etapie postępowania przygotowawczego?” – pyta.
„Tak, oczywiście” – odpowiada zdecydowanie i bez większego zastanowienia starszy i bardziej doświadczony prokurator. – „Jak podejrzany zmarł”.
Anegdota byłaby oczywiście trochę śmieszna – przynajmniej dla prawników zajmujących się prawem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)