Izraelskie aneksje mimo protestów
Na pierwszy rzut oka fala uznań państwa palestyńskiego nie zmienia wiele w realiach Bliskiego Wschodu. Skutek może być odwrotny od zamierzonego. Izrael nie wyklucza aneksji okupowanego Zachodniego Brzegu Jordanu.
– Nie będzie państwa palestyńskiego na zachód od rzeki Jordan – oświadczył w pierwszej reakcji na uznanie przez wiele krajów zachodnich państwa palestyńskiego premier państwa żydowskiego. Beniamin Netanjahu nie ujawnił jednak, jaka będzie ostateczna odpowiedź Izraela.
Zamierza to uczynić dopiero po powrocie z USA, gdzie za kilka dni spotka się z Donaldem Trumpem. Ponad rok temu uznanie przez Hiszpanię, Norwegię oraz Irlandię wywołało w Izraelu furię, jednak skończyło się na notach protestacyjnych i wezwaniu ambasadorów tych państw do izraelskiego MSZ. Zmuszono ich do obejrzenia filmu o uprowadzeniu przez Hamas pięciu izraelskich żołnierek w czasie ataku na Izrael 7 października 2023 r.
Biblijne odwołania
– Nie jestem przekonany, że jakakolwiek reakcja jest w ogóle potrzebna. Tego rodzaju uznanie niczego w rzeczywistości nie zmienia. To tak, jakby zadeklarować powstanie państwa na Księżycu. Podejrzewam, że skończy się na takich krokach, jak np. zamknięcie francuskiego konsulatu w Jerozolimie i pewnych krokach dyplomatycznych – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Efraim Inbar z think tanku Jerozolimski Instytut Strategii i Bezpieczeństwa (JISS).
Przyznaje jednak, że skutkiem będzie intensyfikacja międzynarodowego bojkotu Izraela, ale jest to cena „za walkę państwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
