To nie ja kupowałem Pegasusa
Nie miałem pojęcia, jak to narzędzie się nazywa i jak dokładnie działa. Zakup nie leżał w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości – mówi Zbigniew Ziobro, wiceprezes PiS.
W końcu stanął pan przed komisją śledczą ds. Pegasusa: został pan przed nią doprowadzony. Za dziewiątym razem się udało. Dlaczego pan współpracował z komisją, odpowiadał na jej pytania, skoro uważa, że to jest organ niekonstytucyjny?
Nie zostałem doprowadzony. Komisja miała szansę mnie doprowadzić, jeśli podjęłaby takie działanie przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast po tym wyroku, zgodnie nie tylko ze stanowiskiem, jakie przyjmował jeszcze jego poprzedni prezes, pan prof. Andrzej Rzepliński, Trybunał Konstytucyjny zaczął wyrażać w uzasadnieniu jednego z wyroków, że jest on wiążący od momentu jego wydania na jawnej rozprawie. A fakt dokumentowania na stronach przez decyzję premiera jest tylko i wyłącznie rolą informacyjną. Takie stanowisko podjęło też zgromadzenie ogólne wszystkich sędziów Sądu Najwyższego pod przewodnictwem pani Małgorzaty Manowskiej i pani prof. Małgorzaty Gersdorf. I takie stanowisko zajęła Rada Adwokacka. W związku z tym mam mocne podstawy, by twierdzić, że to nie jest moja odosobniona opinia, że wyrok wydany na jawnej rozprawie 10 września 2024 r. ma moc prawną wiążącą i powinien spowodować zaniechanie prac komisji, która ma wady prawne.
Jednak przez osiem godzin zeznawał przed komisją.
Nie zeznawałem, tylko rozmawiałem.
Odpowiadał pan na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
