Jaki będzie nowy marszałek?
W Polsce 2050 panuje przekonanie, że trudno będzie Włodzimierzowi Czarzastemu wejść w buty Szymona Hołowni. Nie ten charm, nie ta sprawność werbalna. Ale to tylko słowa wygłaszane do mikrofonów. Czarzasty bije go na wielu polach.
Ludzie związani z partią Hołowni wielokrotnie podkreślają, że jedyną zasługą Szymona było dowiezienie wyborów sejmowych i cudowne – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – odmienienie wizerunku marszałka. Dodałbym do tego jeszcze zreformowanie sejmowych obyczajów; polski Sejm za sprawą Hołowni znów stał się domem wszystkich Polaków, otwartym na debatę publiczną i wyrwanym z PiS-owskiej agorafobii. To zasługi – podkreślają wszyscy zgodnie.
Poza tym Szymon Hołownia grał wyłącznie na siebie, marząc o prezydenturze. Nie wykorzystał swojej pozycji do wzmocnienia partii. Do poprawy jej wizerunku. Do rozbudowy struktur. Ba, nawet do stworzenia realnego „drugiego szeregu”, czyli sprawnej grupy wokół lidera. Marszałkowanie też miało być przedsionkiem do Belwederu. Nie udało się. Hołownia poniósł na tej ścieżce totalną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)