Unia Europejska ratuje Ukrainę
Porozumienie przywódców UE pozwala ukraińskiemu państwu przetrwać kolejne dwa lata nawet bez pomocy Ameryki.
Nie tak to sobie wyobrażał Friedrich Merz. Kanclerz Niemiec przyleciał w czwartek do Brukseli z dwoma założeniami. Po pierwsze, przekazać Ukrainie 90 mld z 210 mld euro zamrożonych na Zachodzie rosyjskich rezerw walutowych. Po wtóre, doprowadzić do zawarcia umowy o wolnym handlu między Unią a Mercosurem, co miałoby przyczynić się do wyrwania z marazmu niemieckiej gospodarki.
Drugi z tych punktów okazał się niemożliwy, gdy do przeciwników zliberalizowania wymiany z Ameryką Południową Francji dołączyły Włochy. Pierwszy padł, gdy po kilkunastu godzinach trudnych rokowań okazało się, że nie tylko Belgia stawia niemożliwe do spełnienia warunki przejęcia rosyjskich aktywów, ale jej stanowisko podziela całkiem znacząca grupa unijnych przywódców, wśród których znów kluczowa okazała się Giorgia Meloni.
W tej sytuacji Merz zdecydował się na dramatyczny z perspektywy Berlina wybór. Tak, jak w przypadku Funduszu Odbudowy po Covidzie, pomoc dla Ukrainy będzie finansowana dzięki uruchomieniu przez kraje UE wspólnego długu. Z punktu widzenia Ukraińców to sprawa może nie moralnie (Rosja nie zapłaci za dokonane zbrodnie i zniszczenia), ale finansowo obojętna. Do końca 2027 roku Kijów będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
