Sienkiewicz - Conrad - Faulkner
Sienkiewicz - Conrad - Faulkner
Dlaczego Conrad reagował na twórczość Sienkiewicza z sarkastycznym skrzywieniem?
ADM/CAF
ZDZISŁAW NAJDER
Henryk Sienkiewicz, Joseph Conrad-Korzeniowski i William Faulkner spotkali się tylko raz. Działo się to w roku 1950, w świetle telewizyjnych reflektorów i w obliczu szwedzkiej rodziny królewskiej - kiedy ostatni z nich (i jedyny żyjący) wygłaszał mowę po odebraniu literackiej Nagrody Nobla.
Faulkner zacytował w swoim przemówieniu - nie podając zresztą źródła - znaną Sienkiewiczowską formułę o "pokrzepianiu serc", a zarazem, jak to później wykazywano, oparł swój zasadniczy wywód na treści szkicu Conrada, poświęconego Henry'emu Jamesowi. Już owo spotkanie dwu laureatów Nobla i jednego z największych prozaików stulecia jest wystarczającym powodem, by przyjrzeć się bliżej związkom między nimi. Postaram się wykazać, że są i inne, nie mniej ważne powody.
Gryząca ironia
Poza tym pisarstwem, Sienkiewicza i Conrada łączyło jeszcze parę cech wspólnych: byli Polakami, dość bliskimi wiekiem (Sienkiewicz urodził się o jedenaście lat wcześniej, a Conrad przeżył go o lat osiem) i pochodzili z tej samej warstwy społecznej. Obaj należeli do pierwszego pokolenia inteligencji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta