W szponach luksusu
W szponach luksusu
BRONISŁAW MISZTAL
z Waszyngtonu
Zaiskrzył wyłącznik prądu w moim domowym gabinecie. Bezskutecznie majstrowaliśmy z synem całe popołudnie. Dom jest w moim wieku i trudno znaleźć w sklepach kurki, korki, klamki i kontakty, które by pasowały do starych instalacji. Wezwany elektryk-fachowiec rozejrzał się krytycznie po moim królestwie: "Ma pan tylko dwa wyłączniki i dwa gniazdka na całą suterenę?" - zapytał z rozbawieniem. "I tylko dwa punkty świetlne w suficie? U sąsiada właśnie założyłem dwanaście halogenowych podświetlaczy i osiem gniazdek, a samych wyłączników jest cztery". Sąsiad, nawiasem mówiąc, nie urządza wystawnych przyjęć ani prywatek, nie jest też artystą-malarzem ani dziennikarzem, a sutereny na ogół nie używa.
Obszedłem dom sąsiada. Mieszka tam dwoje dorosłych i chłopiec. Dom ma zapewne około trzystu metrów kwadratowych. Aż nadto. Z tyłu, od ogrodu, robotnicy wystawili ogromny, solidny taras, na oko jakieś dodatkowe osiemdziesiąt metrów wybiegu. Stoją tam leżaki, na których nikt się nigdy nie opala, bo sąsiad ma drugi dom, nad morzem, o jakieś dwie godziny drogi z Waszyngtonu. Więc w weekendy, gdy jest ładna pogoda, ten dom koło nas jawi się opustoszały. Przed domem stoi jeep i nowiutki ford explorer, też dżipowaty. I jeszcze kilkuletni ford...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta