Usługi dla ludności
Jerzy Stuhr, aktor i reżyser: Natychmiast zaangażowałbym się w propozycję zagrania w filmie, który rozprawiłby się z naszą rzeczywistością
Usługi dla ludności
JACEK DOMIŃSKI
TOMASZ PLATA - Dwukrotnie zdarzyło się panu zagrać reżysera filmowego: w "Amatorze" Krzysztofa Kieślowskiego i w "Pociągu do Hollywood" Radosława Piwowarskiego. Te dwie role trudno ze sobą porównywać, ale mimo to chciałbym zapytać, który z wizerunków reżysera uznaje pan dziś, na kilka dni przed premierą trzeciego wyreżyserowanego przez pana filmu - "Tydzień z życia mężczyzny", za bliższy rzeczywistości: obraz entuzjasty biegającego z kamerą po ulicy wykreowany przez Kieślowskiego czy przedstawiony przez Piwowarskiego wizerunek zakompleksionego nieudacznika ukrytego za machiną przemysłu filmowego?
JERZY STUHR: - No, u Piwowarskiego to był żart. Ja tę rolę traktowałem raczej jako parodię wizerunku reżysera filmowego. "Amator" zaś stał się dla mnie filmem bardzo istotnym, filmem, który mocno wszedł w mój "krwiobieg" artystyczny. Bohater "Amatora" nie był, jak pan to określił, entuzjastą biegającym z kamerą po ulicy, ale autorem swoich filmów, człowiekiem, który wziął odpowiedzialność za swe czyny i który dużo w życiu przegrał przez to, że zdecydował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta