Agencja lekiem na dług
Agencja lekiem na dług
RYS. PAWEŁ GAŁKA
JAROSŁAW JANECKI
Trudno nie zgodzić się z głównymi tezami artykułu "Zarządzaniem powinni się zająć fachowcy" ("Rz" z 20 kwietnia). Jego autorzy chcieli przekonać czytelnika o konieczności powstania agencji zarządzania długiem publicznym.
Uzasadniają to kilkoma przyczynami: po pierwsze takie rozwiązanie stosuje już wiele krajów o rozwiniętej gospodarce rynkowej, po drugie pozwala na zmniejszenie biurokracji i po trzecie - daje możliwość zatrudnienia fachowców.
Agencje zarządzania długiem publicznym mają bardzo długą historię za sprawą Szwecji. Tam w 1789 r. powstała unikatowa na owe czasy organizacja mająca za zadanie pozyskiwanie pieniądza i zarządzanie długiem w imieniu króla Szwecji. Dopiero po prawie 200 latach w Nowej Zelandii powstało biuro zarządzania długiem publicznym. W latach 90. coraz więcej krajów decydowało się na częściowe lub całkowite wyodrębnienie zarządzania długu spod bezpośrednich kompetencji władz fiskalno-monetarnych. Kroki takie podjęto m.in. w Irlandii, Austrii, Belgii, Finlandii, Portugalii czy też na Węgrzech. Z całą pewnością można mówić o rosnącej popularności agencji zarządzania długiem.
Po pierwsze,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta