Premier za wybory?
Premier za wybory?
MAŁGORZATA SUBOTIĆ, PIOTR ŚMIŁOWICZ
Ogłoszony przez prezydenta i premiera termin wyborów parlamentarnych - czerwiec 2004 - może okazać się nierealny. Nastroje panujące w SLD wskazują bowiem, że niektórzy politycy Sojuszu prędzej są skłonni odwołać premiera, niż doprowadzić do wcześniejszych wyborów. W SLD pojawiły się nawet pomysły, jak Millera wymienić, by mógł wyjść z tego z twarzą. W pierwszej kolejności szef rządu musi jednak zażegnać ostry konflikt między Jerzym Hausnerem a Grzegorzem Kołodką.
Do niedawna politycy lewicy głosili, że uderzenie w Millera jest uderzeniem w SLD. Gdy prezydent zasugerował w wywiadzie dla "Rz", by premier podał się do dymisji, Sojusz zwarł szeregi w obronie Millera. Teraz sytuacja się odwróciła. Powód? Premier wspólnie z prezydentem zadeklarowali, że najbliższe wybory parlamentarne powinny odbyć się w czerwcu 2004.
- Zapowiadając skrócenie kadencji parlamentu o półtora roku, Leszek Miller stał się balastem dla klubu SLD, bo jego posłowie stanęli przed dylematem: albo Miller jako premier, albo utrzymanie władzy do końca kadencji - ujawnia polityk Sojuszu.
Przeciwko organizowaniu wyborów w przyszłym roku jest większość klubu SLD. A bez poparcia SLD uchwała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta