Lustracja i autorytet Kościoła
Piotr Semka | Lustracji w Kościele nie da się oddzielić od lustracji państwowej. Zablokowanie przez Trybunał nowej ustawy lustracyjnej musiało wzmocnić przekonanie wśród duchownych, że samolustracja Kościoła, przy braku lustracji powszechnej, jest absurdem – pisze publicysta "Rzeczpospolitej"
Kampania "Naszego Dziennika" na rzecz wykreowania abp. Stanisława Wielgusa na ofiarę mistyfikacji wydaje się świadomą i przemyślaną decyzją.
Po raz pierwszy istotne środowisko wiernych w obrębie polskiego Kościoła jawnie neguje ustalenie Kościelnej Komisji Historycznej.
Gdy piszę te słowa, nie sposób przewidzieć, czy hasło "skrzywdzenia" abp. Wielgusa pojawi się w trakcie pielgrzymki Radia Maryja na Jasną Górę. Można jednak już teraz zaryzykować tezę, że środowisko ojca Tadeusza Rydzyka podjęło decyzję o uczynieniu z abp. Wielgusa swojego duchowego patrona.
Choć nie jest to akcja kościelnej hierarchii, a jedynie grupy wiernych, to nie pozostanie ona bez wpływu na wiarygodność działań Kościoła w sprawie lustracji. Można obawiać się, że w tej sytuacji nawet ci nieliczni kapłani, którzy sami przyznali się od swojej współpracy z SB, zaczną uważać się za ofiary medialnych spisków. Ponadto możemy spodziewać się bolesnych podziałów wśród wiernych, gdyż w środowisku radiomaryjnym już wykreowano mit "ciosu w plecy Kościoła" zadanego przez grupę katolików.
Stosunek do abp. Wielgusa, i tym samym do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta