Koszmar Woli
Ludobójstwu towarzyszyły pożary, gwałty i rabunki. Ich nasilenie nastąpiło na Woli 5 sierpnia, gdy do domów zaczęli się wdzierać esesmani z oddziałów Reinefartha i Dirlewangera oraz renegaci z armii sowieckiej. Następnego dnia otrzymali rozkaz zabijania tylko mężczyzn, głównie dlatego, aby oszczędzać amunicję. Ale rzeź kobiet i dzieci wciąż trwała. Posłuchajmy, co pamięta z tego koszmaru kobieta, która w sierpniu 1944 roku była dzieckiem. Posłuchajmy, kogo wspomina w snach dręczących ją do dzisiaj...
Zuzanna Biesiadecka:To musiał być 1 sierpnia, godziny popołudniowe. Jestem z mamą i dwumiesięcznym braciszkiem Władziem na spacerze. Nagle ogarnia mnie niepokój. Widzę ludzi biegnących i pokrzykujących. Mama też zaczyna biec z wózkiem, a ja za nią. Zbliżamy się do naszego domu. Wieje wiatr, a ja lękam się coraz bardziej.
W ciągu następnych dni słyszę strzały i wybuchy. Coraz więcej dymu i kurzu. Mówią, że w pobliżu jest barykada, której bronią Polacy. Babcia Jadzia gotuje zupę i zanosi im. Słyszę sąsiadów: - Co ta szalona kobieta robi!...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta