Prowincjał redemptorystów
Ociec Klafka wydaje się sam sobie przeczyć - pisze, że istnieją "wątpliwości dotyczące autentyczności taśm", a następnie skarży się na pogwałcenie "odwiecznego obyczaju niewkraczania na uczelnię z jakimikolwiek podsłuchami".
Więc jak to w końcu jest - podsłuchiwano czy też
taśmy zostały sfałszowane? Bo oba zarzuty nie dają się razem utrzymać. Trzeba się na coś zdecydować. A może po prostu przyznać, że wypowiedzi zarejestrowane na taśmie są autentyczne, choćby po to, by nie iść w ślady Józefa Oleksego, któremu ktoś włożył w usta słowa, jakich rzekomo nigdy nie wypowiedział.
Jacek Arkuszewski, Ehrendingen, Szwajcaria