Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jadwiga Staniszkis: Błagałam go na kolanach

14 lipca 2007 | Plus Minus | Małgorzata Subotić
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

PLUS MINUS Jadwiga Staniszkis: Błagałam go na kolanach Nie jestem typem przywódczym. Nie mam potrzeby rządzenia ludźmi. Choć wiem, jak łatwo jest manipulować innymi. To jest tak łatwe, że mnie odstręcza - mówi Jadwiga Staniszkis

Rz: A po co pani tak jeździ?

To rodzaj ucieczki, jestem często atakowana z różnych stron. A czasami mówię coś, czego się potem wstydzę, gdy słucham przeglądu prasy. Wyjeżdżając w nieznane, uciekam przed bombardującymi mnie telefonami dziennikarzy. Nic nie muszę. Wsiadam do kolejki w Podkowie Leśnej o 4.45. Na Dworzec Centralny przyjeżdżam o wpół do szóstej. Mogę wsiąść do tego pociągu albo do innego. W torebce mam klucze DAREK GOLIK do wszystkich moich siedlisk i decyduje impuls. Nie mam komórki, więc nikt nie wie, gdzie jestem. Oglądam swoje włości, sprawdzam na przykład, czy przyleciał bocian.

Dostrzega pani, że pani słowa wpływają na zachowania polityków?

JStaniszkis: Czasami czuję się "pogłaskana po główce". Po tym, jak skrytykowałam program Platformy przygotowany przez Komorowskiego i Tywonka, natychmiast na konferencji prasowej premier Kaczyński a propos czegoś zupełnie innego powiedział łaskawie: "już dawno Jadwiga Staniszkis mówiła...". Tak jakby do mnie wyciągał rękę z ekranu telewizora, może wiedział, że siedzę i wpatruję się w TVN 24. Ale to takie feudalne zachowanie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 4259

Spis treści
Zamów abonament