Al Gore – wielki łowca nagród
Z niedoszłego prezydenta i sztywniaka Al Gore przeistoczył się w megagwiazdę. Fani błagają go, by wrócił do polityki
To niezwykły rok w życiu Ala Gore’a. Oskar za film „Niewygodna prawda”, nagroda Emmy za stworzenie nowatorskiej stacji telewizyjnej, a teraz Nobel – wszystko w ciągu zaledwie paru miesięcy! W piątek amerykańska blogosfera aż huczała na jego temat. Nie było jeszcze ósmej rano, a w Daily Kos, jednym z najbardziej wpływowych blogów politycznych w Ameryce, było już ponad 200 wpisów o Gorze. Ale bardziej niż sam Nobel internautów ekscytowało pytanie: czy były wiceprezydent powinien się ubiegać o prezydenturę?
Jeszcze kilka lat temu pytanie to wydawałoby się niedorzeczne. Amerykanie nie lubią przegranych, a Gore był jednym z największych „loserów” w historii Stanów.
Czas poniżenia
W wyborach w 2000 roku zdobył co prawda niemal o pół miliona więcej głosów niż George W. Bush, ale w amerykańskim systemie liczą się tak zwane głosy elektorskie, a tych Bush miał nieco więcej dzięki minimalnemu zwycięstwu na Florydzie. Następny miesiąc zdominowały prawne przepychanki wokół wyborów w tym stanie, rozwikłane w końcu przez Sąd Najwyższy większością głosów 5 do 4 na korzyść Busha. W ten sposób prezydentury nie przegrał jeszcze nikt w historii Ameryki.
Gdy jako przewodniczący Senatu USA (funkcja pełniona przez wiceprezydenta) Gore ogłaszał, że następnym prezydentem będzie Bush, miliony wyborców, którzy na niego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta