Lukrowanie Grassa
Autor „Blaszanego bębenka” jako symbol dialogu sprzed lat bywa dziś parawanem dla dialogu pozorowanego. Wymiany opinii, która w imię szacunku dla osiągnięć sprzed lat ucieka od dyskusji o różnicach dnia dzisiejszego
Na uroczystości 80. urodzin Güntera Grassa pod patronatem prezydenta Gdańska jechałem z ogromną ciekawością. Co noblista ma do powiedzenia gdańszczanom rok po ujawnieniu jego służby w Waffen-SS? Jaki jest jego pogląd na przyczyny ochłodzenia relacji polsko-niemieckich? Trudno mi także uciec od własnego rozliczenia się z autorem „Blaszanego bębenka“. Jak postrzegałem go ćwierć wieku temu, a jak dziś? Dlaczego te dwa wizerunki tak bardzo dziś mi do siebie nie przystają?
Środa 3 października, ratusz staromiejski w Gdańsku
– Jestem w swoim mieście, u siebie w domu – tymi słowy Grass ujmuje salę. Wydaje się, że jeśli paść mają jakieś słowa przeprosin czy autorefleksji, to stanie się to właśnie teraz. Szybko okazuje się jednak, że pisarz woli mówić o tym, jak bardzo ubodły go zeszłoroczne reakcje na epizod z jego młodości.
– Rok temu, w sierpniu, gdy ukazało się „Przy obieraniu cebuli”, zaczęła się inspirowana przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” bolesna kampania. Była tak zajadła, że uciekłem do pisania wierszy.
Grass przypomina, jak wtedy napisał list z wyjaśnieniami do prezydenta Gdańska i że Lech Wałęsa, którego wzburzyła essesowska przeszłość pisarza, wycofał się w końcu z zastrzeżeń.
– W tym liście wyjaśniłem, że wszystko, co chciałem na ten temat powiedzieć, zawarłem w książce. Reakcje na moje niełatwe wyznania w Polsce były bardziej tolerancyjne niż w Niemczech –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta