Odwołany menedżer nie obroni się w sądzie
Członek zarządu nie wywalczy przed sądem powrotu, jeśli spółka pozbawi go funkcji. Nie dość tego. Nie wolno mu nawet kwestionować wręczonego w związku z tym wypowiedzenia
Rada nadzorcza, chcąc usunąć etatowego menedżera z zarządu, ma ułatwione zadanie. Nie musi bowiem specjalnie uzasadniać wręczonego mu wymówienia. Pozbawienie go funkcji nie powoduje jednak jednoczesnego rozwiązania z nim stosunku pracy. Potwierdził to SN 17 maja 1995 r. (I PRN 14/95). Sam akt odwołania stanowi jednak uzasadnioną i samodzielną przyczynę wypowiedzenia. Jeśli więc spółka chce się rozstać z degradowanym menedżerem, to musi z nim jeszcze rozwiązać stosunek pracy. Jeśli to zrobi, zwolniony znajdzie się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W uchwale z 1 marca bieżącego roku Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów odebrał mu bowiem szanse na podważanie uchwały o odwołaniu przed sądem. Prawo to przysługuje tylko urzędującym członkom zarządu, a nie byłym – rozstrzygnął sąd. Dotychczas kwestia ta budziła kontrowersje. To nie wszystko. Dopóki menedżer nie zakwestionuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta