Tęskniąc za wolnością
Ludzie wykonujący monotonną pracę nie lubią poniedziałkowych poranków. Francuski robotnik Vincent, chcąc przełamać koszmar życiowej rutyny, zamiast do fabryki, wybiera się na zwariowaną eskapadę do Wenecji.
Do miasta zakochanych, fałszywych arystokratów i malarzy sprzedających rysunki za grosze. Razem z pewnym Włochem, który też urwał się z pracy, Vincent szuka wolności, której symbolami stają się wino i... papieros. Nic dziwnego – w autobusie, którym dojeżdża do pracy, wisi napis „Nie wolno palić”. W zatopionym w nieco surrealistycznej atmosferze filmie Iosselianiego dużo jest humoru, ale i tęsknoty. Za Europą barwną, pełną radości, owianą mgiełką anarchizmu. Tą, której już nie ma.
Film Iosselianiego prawie bez dialogów, za to pełen drobnych obserwacji, wciąga widza w swój niepowtarzalny klimat. W zaczarowany sposób łączy realistyczną obserwację i magię. Nie pozostawia złudzeń, że świat spsiał. Jednocześnie jest pochwałą wolnego ducha.