Menedżer na etacie ma specjalne prawa pracownicze
Członkowie zarządów spółek kapitałowych zatrudnieni na etatach nie dostają pieniędzy za nadgodziny i inaczej odpowiadają za szkodę wyrządzoną firmie
Czynności pracodawcy wobec zatrudnionych wykonują osoby lub organ zarządzający daną jednostką albo inna wyznaczona osoba. W spółkach kapitałowych jest to zwykle zarząd. Inaczej jest jednak z członkami zarządu takich spółek. Oczywiste jest w tej sytuacji, że organ ten nie może stanowić dla nich pracodawcy. Znaczyłoby to bowiem, że prezesi i wiceprezesi sami np. określają sobie wynagrodzenia. Dlatego kodeks spółek handlowych wprowadza specyficzne rozwiązania w art. 210, 368 i 378. I tak członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – rada nadzorcza albo pełnomocnik zgromadzenia wspólników, a akcyjnej – rada nadzorcza, chyba że statut spółki mówi inaczej (często statuty wskazują walne zgromadzenie). Organy te podejmują decyzję, jaką formę zatrudnienia zaoferować członkowi zarządu: samo powołanie, powołanie i umowę cywilną, np. zlecenie czy kontrakt, czy może powołanie i dodatkowo etat. Oczywiście chodzi o umowy opiewające na funkcję członka zarządu. Sąd Najwyższy ułatwił firmom wybór angażu. Stwierdził, że nie ma konieczności zawierania z menedżerem umów o pracę terminowych, na czas pełnienia funkcji w organach spółki (wyrok z 10 sierpnia 2000 r., I PKN 758/99). W praktyce możliwa jest też sytuacja, że będzie on członkiem zarządu tylko z mocy samego powołania, i jednocześnie dostanie umowę na stanowisko np. dyrektora handlowego.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta