Prezydent – rząd: trudna sztuka koabitacji
Władza wykonawcza w Polsce składa się z dwóch organów: prezydenta i rządu. Wzajemna relacja między nimi nie odzwierciedla żadnego ze znanych modeli ukształtowanych w państwach demokratycznych – zwraca uwagę profesor prawa na Uniwersytecie Wrocławskim oraz Europejskim Uniwersytecie Viadrina
Jest to mieszanka systemu kanclerskiego i prezydencjalnego. Z tego pierwszego przejęto głównie tzw. konstruktywne wotum nieufności dla premiera oznaczające, że parlament może go odwołać jedynie, gdy równocześnie wskaże nowego kandydata na szefa rządu i, odwołując premiera oraz rząd dotychczasowy jest w stanie wybrać nowego premiera i nowy rząd. Z tego drugiego przenieśliśmy przede wszystkim rozwiązanie, zgodnie z którym część aktów prezydenta wymaga kontrasygnaty premiera i właściwego ministra, który ponosi za nie odpowiedzialność przed parlamentem, a część aktów może być wydawana bez kontrasygnaty (tzw. prerogatywy). Przyjęcie elementów dwóch różnych modeli powoduje eklektyzm regulacji prawnej i jej niespójność. Nie można równocześnie opowiadać się za mocnym prezydentem i mocnym premierem. Zwłaszcza w warunkach tzw. koabitacji może prowadzić to do poważnych kryzysów politycznych i sporów kompetencyjnych.
Współistnienie w ramach jednej egzekutywy
Ze zjawiskiem tzw. koabitacji spotykamy się, gdy głowa państwa pochodzi z wyborów powszechnych. Dualistyczna egzekutywa nie musi być wówczas jednolita pod względem politycznym. Może się zdarzyć, że prezydent należeć będzie do obozu politycznego mającego mniejszość w parlamencie i będącego w opozycji do rządu. Występuje wtedy współistnienie w ramach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta