Sztuka, którą codziennie mijasz na ulicy
Tu nie potrzeba ani biletów, ani flanelowych kapci. Warszawa to galeria, której obszar wyznaczają nie mury, ale granice stolicy
Gdy przed pięciu laty na rondzie de Gaulle’a wyrosła palma, w mieście podniósł się gwar. Jedni wzdychali z zachwytu, inni na niecodzienną rzeźbę Joanny Rajkowskiej spoglądali z pełną pogardą. – Po co komu sztuczne drzewo na środku skrzyżowania? – pytali.
Dziś pytania ucichły. Co więcej, palma na stałe wpisała się w krajobraz stolicy. Jest jak dla Krakowa lajkonik, Poznania koziołki, a Wrocławia krasnale. Jej zdjęcia, a nawet mapki dojścia na rondo, można znaleźć w turystycznych przewodnikach. Warszawiacy nie tyle przyzwyczaili się do sztuki prezentowanej poza murami galerii, ile ją po prostu polubili.
Na zielonym szlaku
– Są miejsca w Warszawie, które wręcz odstraszają przechodniów. Sztuka je oswaja – twierdzi Anna Myca. Jako przykład malarka spod Koszalina podaje Dworzec Centralny i jego okolice, które mija za każdym razem, gdy odwiedza stolicę. Dlatego to właśnie tu postanowiła zrealizować swój nowy projekt – jeszcze w tym roku 16 z 48 podpór wiaduktu przy skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i al. Jana Pawła II pokryje bluszcz.
To nie pierwszy pomysł Mycy dotyczący miejskich szaroburych słupów. W ubiegłym roku chciała udekorować podpory niedokończonej przeprawy nad Trasą Toruńską.
– Okryte barwnymi ornamentami mogłyby służyć za punkty orientacyjne – planowała. Jej pomysł wspierali m.in. Galeria Zachęta i naczelny architekt miasta. Plany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
Wydanie: 7866